www.srebrnykruk.pl






Abc złotniczo-jubilerskie

strzalka do tyłu strzalka do góry
Pracownia i narzędzia

Dawny warsztat złotniczy


Mimo ciągłego postępu technologicznego po uważnym przyjrzeniu się dawnej organizacji pracowni złotniczej i narzędziom w niej wykorzystywanym, znajdziemy wiele podobieństw do współcześnie używanych przyrządów oraz zasad postępowania.


W przytaczanym już wcześniej opracowaniu Teofila „O sztukach rozmaitych ksiąg troje”, znajdują się także w księdze trzeciej opisy przygotowania pracowni, miejsc pracy, paleniska oraz zagadnienia związane ze sporządzaniem narzędzi. Oto, co autor zamieścił w tej tematyce w rozdziale O budowie pracowni.
Zbuduj sobie dom obszerny i wysoki, któryby długością był na wschód skierowany; w ścianie południowej zrób okna w ilości jak zechcesz lub możesz, tak jednak, aby między dwojgiem okien odstęp na pięć stóp pozostawał. Oddziel zaś połowę domu dla robót w odlewach, wyrabiania z miedzi, cyny i ołowiu, ścianą przegrodową aż do wierzchu wysokości; resztę zaś podziel znowu na dwoje ścianą, do wyrobów w jednej części złotych, w drugiej srebrnych. Okna zaś nie mają się wznosić wyżej nad ziemią, jak na jednę stopę, mają zaś mieć trzy stopy wysokości, dwie szerokości.

W rozdziale O siedzeniach dla robotników opisany został sposób przygotowania stanowiska pracy.
Wykop rów przed oknem o półtory stopy od ściany okna, ten ma być poprzeczny, na trzy stopy długi, a na dwie szeroki, i drzewem w około wyłożony: z tego dwa drewna środkowe naprzeciw okna mają wystawać z rowu na pół stopy wysoko, a do nich ma być przytwierdzony stół, któryby zasłaniał kolana siedzących w rowie, szeroki na dwie stopy, a długi na trzy, w poprzek rowu, tak równy, aby cokolwiek drobnego złota lub srebra nań upadnie, mogło być starannie zmiecionem.

Po zapoznaniu się z tymi opisami można zauważyć, iż ogólne zasady dotyczące przygotowania pomieszczenia tj. jego powierzchni, dobrego doświetlenia oraz stanowiska roboczego – stołu złotniczego są bardzo podobne do obowiązujących w dzisiejszych czasach. w dalszej części autor opisał budowę pieca stanowiącego wówczas źródło wysokiej temperatury niezbędnej w pracach złotniczych oraz zajął się narzędziami. I tak w poszczególnych rozdziałach przeczytać można;
O kowadłach – „Kowadła szerokie, płaskie i czworokątne. Także kowadła płaskie i rogate. Dalej kowadła u góry półkuliste, na podobieństwo połowy jabłka, jedno większe, drugie mniejsze, trzecie krótkie, które zowią się guzami. Także kowadła u góry podłużne i wąskie, jakby dwa rogi, z których jeden ma być obławy i spuścisty tak, iżby w końcu był wysmukłym, drugi zaś szerszy i w końcu nieco zakrzywiony, zachowując równą obłowatość nakształt palca. Te winny być większe i mniejsze.
O młotkach – „Młotków wiele, większych, mniejszych i małych, na jednym końcu szerokich, na drugim zwężonych. Także młotków długich i wysmukłych, w końcu zaokrąglonych, większych i mniejszych.
O kleszczach – „Klaszcze ręczne mocne, mające na końcach guzy, większe i mniejsze. Kleszcze średnie, służące do przytrzymania piłujących się rzeczy, które mają mieć koniec jednej odnogi ścieńczony, u drugiej zaś opatrzony zawieszonem żelazkiem (sponą) cienkiem a szerokiem i podziurawionem; w któreto kleszcze gdy uchwycisz co małego do piłowania, ściśniesz je silnie i wsadzisz ścieńczoną odnogę w którą zechcesz dziurę. Także szczypczyki małe, w jednym końcu zwarte w sobie, a w drugim wysmukłe, służące do chwytania ziarn i innych drobnych rzeczy. Także kleszcze zwane szczypiące, większe i mniejsze, które w jednym końcu są całe i szczelne, w drugim otwarte i nieco zagięte. Wreszcie nożycowate kleszcze większe i mniejsze, z dwóch części złożone i sworzniem spojono.
O żelazkach do ciągnienia drutu – „Dwa żelazka na trzy palce szerokie, u góry i u dołu zwężone, całe cienkie i trzema lub czterema rzędami podziurawione, przez któreto dziury, dróty się ciągną.
O narzędziu zwanem organkami – „Jest też narzędzie żelazne, zwane organkami, które się składa z dwóch żelazek, jednego spodniego, drugiego wierzchniego; część spodnia ma szerokość i długość długiego palca, nieco zaś mniej na grubość, u spodu jej są dwa kolce, które się w drzewo wpuszczają, nad niemi zaś z górnej powierzchni wystają dwa grube trzpienie, dla połączenia wierzchniej części organków, która ma takąż samą grubość i długość jak spodnia, oraz po końcach po jednej dziurze dla przeprowadzenia przez nie rzeczonych trzpieni, aby się obie części połączyły. Ściśle zaś przylegać winny do siebie przez spiłowanie: w obudwu należy wyżłobić rowki tak, aby na wylot dziury przeglądały, a gdy się do większego rowku włoży ukuty złota lub srebra podłużny kawałek i równo obły, uderzać trzeba silnie w część wierzchnią młotkiem rogatym, a drugą ręką obracać złoto lub srebro, a porobią się ziarna zaokrąglone jak groch, w następnym rowku jak soczewica i tak coraz mniejsze.
O pilnikach spodem rowkowanych – „Robią się też żelazka cienkie jak źdźbło, długości palca, czworograniaste, lecz mające jedno granie szersze, których odnogi do osadzenia ich w trzonkach służące, są w górę zakrzywione; od spodu zaś przez całą długość jest wyrobiona i wypiłowana jakoby brózdka, a z obu jej stron są ostre piłowane krawędzie. Takiemi żelazkami piłują się dróty złote i srebrne, grubsze i cieńsze tak, iżby się jakby z ziarn złożone (perełkowate) wydawały.
O rylcach – „Robią się także rylce do rytowania takim spososobem. Przygotować trzeba żelazko z czystej oceli (stali) na długość większą od palca, a grube jak źdźbło, w środku nieco grubsze, a czworograniaste; jeden jego koniec wprawia się w trzonek, a w drugim spiłować należy jednę krawędź górną aż do spodniej, lecz ta spodnia ma pozostać dłuższą, która po spiłowaniu mieć będzie ostry koniec; ten rozgrzawszy zahartuje się w wodzie. w taki sposób zrobi się ich kilka większych i mniejszych. Robi się też inne podobnież czworograniaste, szersze i cieńsze, którego ostrze powstaje z samej szerokości w ten sposób, iż dwie krawędzie będą od wierzchu, a dwie dłuższe i równe od spodu. Podobnychże potrzeba mieć kilka większych i mniejszych. Robią się jeszcze rylce obłe, grube jak źdźbło, których ostrze tak trzeba spiłować, aby wyżłobiny niemi robione, były obłe.
O żelazkach do skrobania – „Wyrabiają się także żelazka cienkie do skrobania, lecz w końcu cokolwiek szersze, w jednej części zaostrzone, małe i wielkie; z tych niektóre zakrzywione według woli, i stosownie do ich użycia. Także żelazka podobnież zrobione, lecz tępe, służące do gładzenia wyrobu.
O żelazkach do wybijania – „Przygotowują się jeszcze żelazka do wyrażania wizerunków, ptaków, zwierząt lub kwiatów, wybijanych w złocie, srebrze i miedzi, długie na jednę piędź, u góry zgrabione i głowiaste, u dołu zaś wysmukłe, zaokrąglone, cienkie, trójgraniaste, czworograniaste, zakrzywione, według rozmaitej potrzeby przy robocie, która się za pomocą uderzania w nie młotkiem, wykonywa. Potrzebne też żelazko podobnego kształtu, lecz w końcu ścieńczone, i mające dziurę wyrobioną innem cieńszem żelazkiem, i w obwodzie opiłowaną, którem, gdy się uderzy na złocie, srebrze lub miedzi wyzłoconej, wybije się na nich najdelikatniejsze kółeczko.
O naciniakach – „Trzeba także zrobić żelazka do nacinania tak długie, aby je całą ręką ująć można i aby nad nią wystawały, grube i równe, niżej zaś, gdzie także z ręki wystawać powinny, mają być szerokie, spłaszczone i zaostrzone. z tych kilka małych i większych mieć należy, któremi się złoto, srebro lub miedź w grubszych sztukach nacina.
O żelazkach do wyrobu ćwieków – „Są też żelazka cienkie i wąskie przedziurawione, służące do nadania główek ćwiekom większym, średnim, i małym.
O żelazkach do odlewu – „Są także żelazka do odlewu, długie, obłe lub czworograniaste, w których się odlewa roztopione złoto, srebro, albo miedź. Są też cyrkle żelazne z dwóch części złożone, większe i mniejsze, proste i zakrzywione.
O pilnikach – „Pilniki robią się z czystej stali wielkie i średnie, czworograniaste, trójgraniaste i obłe, jako też inne, które środkiem winny być mocniejsze, wewnątrz z miękiego żelaza, zewnątrz zaś obłożone stalą, a które, gdy zostaną odkute w potrzebnej wielkości, jaką im robotnik dać zechce, wyrównywają się na osełce, a następnie nacinają się młotkiem na obu końcach zaostrzonym. Inne nacinają się także naciniakiem, o któym wyżej się mówiło; tych drugich pilników używa się do równania wyrobu, który już grubszemi pilnikami poprzednio został opiłowanym. Gdy te z każdej strony ponacinane będą, zahartuj je następującym sposobem.
O hartowaniu pilników – „Weź rogu wołowego, wypal go w ogniu i naskrob, przymieszaj trzecią część soli i zetrzej mocno. Włóż potem pilnik do ognia, a gdy się rozgrzeje do białości, obsyp go tą przyprawą ze wszystkich stron, a przygarnąwszy węgle dobrze rozżarzone, dmij spiesznie na wszystko tak, aby zaprawa nie spadła, i zaraz wyjąwszy z ognia, zanurz pilnik równo w wodzie, a wydobywszy go stąd osusz lekko nad ogniem. Takim samym sposobem masz hartować wszystko, co jest ze stali.
O temże, co poprzednio – „Narób także i małych pilniczków podobnież czworograniastych, półobłych, trójgraniastych cienkich z miękiego żelaza, a te zahartujesz w następujący sposób. Gdy zostaną ponacinane młotkiem lub naciniakiem, albo nożykiem, posmaruj je starem sadłem wieprzowem, okręć rzemykami z kozłowej skóry wykrojonemi i obwiąż nicią lnianą. Poczem oblep je, każdy z osobna gliną rozrobioną, zostawiając gołe ich odnogi. Gdy wyschną, włóz je do ognia, i dymaj mocno; spali się rzemyk, a wyjmując je śpiesznie z gliny, zanurzysz je równo w wodzie, a po wyjęciu z niej osuszysz przy ogniu.
O hartowaniu żelaza – „Dłutka także hartują się tym sposobem. Gdy zostaną opiłowane i w swoje trzonki osadzone, wkłada się ich zakończenie do ognia i zaraz gdy zacznie się rozżarzać, wyciąga się i w wodzie gasi.
Albo o temże samem – „Nadaje się też hart żelaziwom, któremi szkło i miększe kamienie rznąć można, a to w taki sposób. Weź trzechletniego kozła, uwiąż go w stajni i nie daj przez trzy dni żadnej paszy, czwartego zaś daj mu paproci na żywność i nic więcej. Gdy tak żywić go będziesz przez dwa dni, na noc następną zamknij go w beczce przedziurawionej u spodu, zaś pod te dziury podstaw inno naczynie całe, w któreby się jego mocz zbierał. Gdy się jej przez dwie lub trzy nocy tym sposobem dostateczna ilość zbierze, wypuść kozła, a w jego moczu hartuj swojo żelaziwa. Także w moczu małego chłopczyka ryżego hartowane żelaziwa nabierają twardości większej niż w zwyczajnej wodzie.

Narzędzia stosowane do obróbki artystycznej metalu do niedawna w wielu przypadkach były przez rzemieślników wykonywane samodzielnie. Obecnie również czasami zachodzi potrzeba ich sporządzenia we własnym zakresie. Sposób ich przygotowania wyżej opisany dałoby się z powodzeniem wykorzystać i współcześnie.

Przedstawiono tu także dla zapoznania się, wybrane ryciny różnorakich narzędzi złotniczych zamieszczone w Wielkiej Encyklopedii Francuskiej, (Encyclopédie ou Dictionnaire raisonné des sciences, des arts et des métiers) nazywanej popularnie encyklopedią Diderota, publikowaną w latach od 1751 do 1780 w 35 tomach.


rysunek 4-1-A
Rysunek. Wybrane narzędzia w/g. encyklopedii Diderota, cz.1
rysunek nr 4-1-B
Rysunek. Wybrane narzędzia w/g. encyklopedii Diderota, cz.2

Dawny warsztat złotniczy - www.srebrnykruk.pl